Jak ja nie lubię poniedziałków!
Niedzielny leń trzymał mnie jeszcze i dziś do południa. Dziecko dziadkom sprzedałam i zabrałam się za szybkie sprzątanie. Godzinka na lekkie odgruzowanie chałupy i znów się lenię.
Jak wygląda połączenie przeziębionego Męża ze skacowanym?
OKROPNIE!
Po całej serii stęków i jęków dobiegających z sypialni a brzmiących tak, jak pozbawiane życia prosię w ubojni, po których wiedziałam, że Ślubny mój żyje objawiło się to chodzące niescęście i rzecze:
Misiu
Hę... znad monitora
Głowa mnie boli.
Mhm..... grunt to się przejąć :)
Nie, poprawka łeb mnie napier***
Yhy... tak, wiem, okropna ze mnie żona, w ogóle się nie przejmuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz