Obserwatorzy

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

...

Nasza rocznica.
Druga.
A my chodzimy nabzdyczeni na siebie jak dwa indory.
Szkoda mi słów.
Ślubny nadal mnie zadziwia.
Nie mam zamiaru ustąpić pierwsza.
Poczekam na jakiś gest.


Jesteśmy po chrzcinach.
Dzieciaki cudownie się zachowywały.
Robiły furrorę.
Szczególnie Mały za tę jego pogodność.
I body z muchą z HM'u
Mała też.
Uwielbiam moje dzieci!

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Krótszy tydzień.

Święto w piątek, więc i tydzień pracy krótszy.

Za nami za to fantastyczny weekend.
Jeżynowy.
Sok już czeka na przelanie do butelek i słoiczków.
Nic, że nogi ręce odrapane przez krzaki jeżyn i pokąsane przez komary.
Jest cudnie.
Aż nie chce się wracać do normalności.


W niedzielę chrzciny.
Sukienkę kupiłam.
Czarną.
Trochę może nie pasuje, ale nic innego nie było.
Trudno.



Przed nami wiele zmian.
Zaczynają być one już widoczne powoli.
Ale na razie sza!


Wracam do soków i obiadu.
Dziś zupka jarzynowa.
Trzeba korzystać póki jeszcze młode warzywa są.


A z ogórkowego frontu wieści takie, że teściowa w końcu rzeczone przerabiała na małosolne, które Ślubny bezkarnie wykradał. Wilk syty i owca cała można by rzec :D


Miłego.