Obserwatorzy

piątek, 1 listopada 2013

Ciężkie czasy

tak, bardzo ciężkie czasy przede mną.
Mama wyjeżdża w niedzielę.
A ja już się boję jak to będzie.
Z Małym, co przy cycu mógłby przewisieć cały dzień. No i z Małą piekielnie o Małego zazdrosną, do tego zaczynającą chodzić i wymagającą prowadzania, dom i cała reszta.
Generalnie jestem przerażona.

Mały jak już pisałam jest z tych dzieci, co cycusia zawsze i nieustająco.
Smoczek niestety niezbt mu podchodzi.
Jakikolwiek anatomiczny jest beee, Avent też nie pasi, może z MAM się uda.


A ja apetyt mam jak za dwoje, specjalnie nie mam co pojeść i pakuję w siebie zwykłe płatki i herbatniki, do tego nieustające pragnienie. Muszę się trochę pilnować, bo jak pofolguję, to waga nieźle skoczy w górę.
I ciągła ochota na czekoladę.





No i jakiś wewnętrzny strach i niepokój.
Ciągły niepokój.
Tylko o co?

3 komentarze:

  1. Strach jest normalny. Dopiero musicie się nauczyć żyć we czworo. Toż to prawie jak zacząć nowe życie:) Tobie na pewno jest najtrudniej, bo to właśnie Ty przez całe dnie będziesz z dziećmi i jeszcze cały dom na Twojej głowie. Na pewno się uda, trzeba tylko trochę organizacji i luźnego podejścia do porządku w domu;) Powodzenia
    Edyta

    OdpowiedzUsuń
  2. Może tesciowa pomoże? Dasz rade bo musisz I rownież mąż musi pomóc Nie ma wyjścia ..Na pewno ten rok i przyszły będzie bardzo trudny,ale również bardzo niezwykły Być może już niepowtarzalny...-pozdrawiam Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. mój też był taki - pierwszy miesiąc to głównie na cycu wisiał i waga poszła w górę - jego a nie moja :P trzymaj się dzielnie Kochana

    OdpowiedzUsuń