Obserwatorzy

niedziela, 3 listopada 2013

koniec

skończyło się dobre.
Moja mama wyjechała.
Dziwnie nam bez niej.

Przed nami kolejne dni, czekają wyzwania, codziennie nowe, inne.

Ze Ślubnym stoimy przed wielkim dylematem.
Czeka nas mnóstwo spraw do załatwienia.

A w tym wszystkim dzieci.

Mała coraz bardziej o Małego zazdrosna.

No i Mały.
 Maluszek nasz kochany.
Z każdym dniem się zmienia.

Z bólem serca podjęliśmy z Ślubnym decyzję o dokarmianiu mieszanką.

Podjęliśmy tą decyzję po tym, jak Mały wisiał mi na cycu jakąś godzinę, nie mógł się najeść, odstawiony płakał, ogólnie masakra.
Mieszanki wypił 15ml i śpi już jakieś 3 godziny.
Nie męczymy się. Oboje się nie męczymy.
On, bo nie może się najeść, no i ja, bo dom do ogarnięcia i najważniejsze Mała, która mamy też potrzebuje.

Po raz kolejny wychodzi na to, że karmienie piersią mi za długo nie wyjdzie.
Mała zrezygnowała z cycka jak miała jakieś 3 tygodnie.

Mam nadzieję, że Mały dłużej pociągnie.


Nie załamuję się, nie martwię, bo to najlepsze wyjście.

I czekam na kolejny dzień i kolejne wyzwania z niecierpliwością.


PS.
Zdjęcia już niedługo, bardzo niedługo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz