Obserwatorzy

środa, 6 lutego 2013

Wyzwanie fotograficzne.Dzień trzeci.

Pomarańczowy.



Ślubny mój pomarańczowy uważa za nieszczęśliwy kolor. I owoce są jedną z nielicznych pomarańczowych rzeczy, które on toleruje.
Nawet majtki pomarańczowe wyrzucić musiałam.

8 komentarzy:

  1. Ha ha ... z tymi majtkami to tak na serio? :) Pozdrawiam i głowa do góry... Mnie od trzech dni też łeb pęka... tabletki i nic innego nie pomaga... A dzieciaki współpracować w ciszy niestety nie chcą heh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak na bardzo serio. Moje najukochańsze na świecie majtasy.

      Usuń
  2. Ojej! naprawdę tak uważa? Ciekawe dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo gdzieś tam kiedyś jak jego mama kupiła coś pomarańczowego, to przytrafiło jej się jakieś nieszczęście.
      I on teraz z rozpędu też uważa pomarańczowy za pechowy.

      Ale moja teściowa jest lepsza. Ona nawet pomarańczowego płynu do podłóg nie kupi.

      Usuń
  3. Hahaha, ale masz na małżonka stopa :).

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko, czemużto? Biedne majtki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo pomarńczowy to według niego nieszczęśliwy kolor. I już.

      Usuń