Obserwatorzy

środa, 6 listopada 2013

Papiery i nadal niełatwa droga mleczna

W papierach siedzę.
Od niedzieli.
Biznes plan kiszę.
Znaczy staram się, jak na razie nijak mi wychodzi.
Kurna nie umiem i już!
A napisać muszę.
I to nie byle jaki, bo do opinii bankowej.
Bo kredyt wziąć musimy.
Duży kredyt. Cholernie duży kredyt.
Ale musimy i już.


Nasza droga mleczna nadal z wybojami.
Nie poddaję się.
Dokarmiać nadal będę, ale pobudzam laktację nadal.
Jak Mały nie ciągnie, to ściągam pokarm.
I podaję mu ten ściągnięty.
I piję, piję , piję. Wodę, sok jabłkowy, herbatę.....
Dieta nadal na czasie.


Na zakupach byłam dzisiaj.
Coś tam sobie kupiłam, nie za dużo, ale zawsze coś.
Bluzek i sweterków kilka. Czegokolwiek na dupę nie, bo zwyczajnie kurna nie było.

A no i jeszcze płaszcz i kurtkę na zimę.
Obie rzeczy siwe.

Buty i torebkę co to sobie kupiłam wcześniej mam brązowe.

Mam nadzieję, że to wszystko jakoś zagra, bo inaczej będzie kaszana.

Jeszcze tylko dokupić coś na tyłek i będzie gitara :)
O ile na ten mój wielki tyłek coś sensownego się kupi.


A no i zostaje schudnąć jakieś 10-15kg.
Poczekam do końca karmienia.

Z resztą przy tej mojej dwójce to śmigną mi te kilogramy mam nadzieje moment.
Tylko muszę przestać pożerać ciastka w ilościach hurtowych :)


Tutaj Mały ma jakieś półtora tygodnia.
I już tak dźwiga główkę.
Od pierwszych dni tak dźwiga.
A mnie to dziwne, bo Mała nie dźwigała, ale cieszę się, bo położony na brzuchu trochę popracuje zanim sie wk... zdenerwuje.
Cieszę się, bo to mniejsze prawdopodobieństwo kolek i innych problemów brzuszkowych.
Potwierdzone przy Małej



Miłego dnia!

6 komentarzy:

  1. Silny chlopczyk :)
    A Ty kilogramami sie nie przejmuj, poleca same :) karmienie i dwa maluchy sa najlepsza dieta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy w imieniu Małego :)
      Kilogramy mam nadzieje już lecą :)

      Usuń
  2. Myślę podobnie jak Lux, kilogramy same polecą nie wiadomo kiedy. Poza tym, trochę mnie samokrytyki, jakoś nie widzę giganta na łóżku :)
    Ale mocarz z małego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gigant ze mnie jest, ale przy moich 180cm jakoś się to rozkłada :)
      Samokrytyka u mnie idzie na całego.
      Mały faktycznie siłacz :)

      Usuń
  3. Witaj,
    Mój Synek tak dzwigał głowę od początku, cieszyliśmy się że silny, że lubi leżeć na brzuszku, trafilismy do fizjoterapeutki w sumie w innej sprawie, a okazało się że ma nadmierne napięcie mięśni grzbietu.. stąd to silne i długotrwałe trzymanie główki w górze. No i skierowano nas na ćwiczenia i juz trzeci miesiąc jeździmy, napięcie ciągle jest, Mały nie pełzał i nie chce nic raczkować, mówią że on będzie z tych co szybko zaczynają chodzić, najwyzej później nauczy się raczkować. Poobserwuj Synka, nie chciałam Cię wystraszyć, ale niestety nie zawsze dobrze, jak dziecko jest takie silne.
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilona, to nie tak, że Mały długo głowę trzyma. Akurat Ślubnemu udało sie złapać moment.
      A tak, to jak każdy chyba maluch, trochę coś tam dźwignie, ale nie za dużo :)
      Obserwujemy go cały czas, na razie żadnych niepokojących objawów nie ma :)

      Usuń