Ulubiona pora dnia.
Moja?
Może noc? Gdy wszyscy śpią, nastaje wielka cisza. I mogę spokojnie przeczytać kilka kart książki?
Nie, jednak nie.
Ulubione są te chwile przed południem, gdy dziecię zapada w drzemkę, obiad powoli się gotuje, a ja mogę w spokoju wypić herbatę, zjeść coś pysznego i zaplanować kolejne godziny dnia przeglądając w międzyczasie zasoby internetu.
Obecnie to wiosenne i letnie ubranka dla Małej. Szukam kurtki. Usilnie szukam. I nawet mam kilka typów. O dziwo szybko poszło.
Ale mi smaku narobiłaś tymi słodkościami ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam :)
no weź, a ja kawę bez żadnego placuszka piłam.... :)
OdpowiedzUsuńMysko bo u mnie coś słodkiego to mus z rana.
UsuńJutro zapraszam o mnie na kawałek :)
Albo dziś po południu:)
A ja tak kawę na "sucho".
OdpowiedzUsuńInspirująco ;)
OdpowiedzUsuńSłodkości do kawy muszą być :)
OdpowiedzUsuńja też szukam kurtki... ale dla siebie samej ;)
OdpowiedzUsuńNiezły orzech mam do zgryzienia!
A u mnie kawka bez ciasteczka była...
OdpowiedzUsuńCiacho, czy pączek do kawy, być musi! :)
OdpowiedzUsuńMmmm to ciacho.... :)
OdpowiedzUsuńwszedzie widze te firme ostatnio :)
OdpowiedzUsuń