Obserwatorzy

środa, 21 sierpnia 2013

Jesień idzie. Widać to u nas już niesamowicie.
Zimno się zrobiło.
Ja coraz grubsza.
Zostało mało czasu.
A lista 'to do' coraz dłuższa.
Cały czas wisi nad nami jak widmo jakieś pokój Małej.
Jakoś nigdy nie ma czasu. Zawsze wychodzą ważniejsze sprawy.
Musimy się spiąć. Bo potem będzie kiepsko.
Pókim na chodzie.

Spiąć się i już jednym ciągiem naszykować wszystko, co naszykować trzeba.

A właśnie, co się dziecku na roczek kupuje?
Bo musimy pomyśleć coś o prezencie dla chrześniaka Ślubnego.
I to koniecznie, bo ten jego roczek będzie akurat wtedy, kiedy ja mam mniej więcej pierwszy termin porodu.
Bo terminów mam trzy.
I nie wiem, co się takiemu dziecku kupuje.
Zabawkę jakąś, coś do ubrania, czy po prostu kasę?



Okropnie podobają mi się ceramiczne chlebaki

O, takie właśnie
źródło
























Przepiękne są, szczególnie ten pierwszy, szary, ale jednak biały lepiej mi będzie w kuchni pasować.
Tylko jest jeden problem. Cena Prawie 180zł za chlebak, to trochę dużo.
Trochę nawet bardzo dużo.
Obawiam się, że Ślubnego trafiło by na miejscu. Co prawda jest tolerancyjny, bez zbędnych pytań płaci za wszelkie sprzęty kuchenne, które tylko powiem, że są  mi potrzebne.  Jednak tej ceny raczej nie przełknie.
Przynajmniej nie w obliczu wydatków, które nas czekają.

Coraz bardziej podobają mi się elementy wystroju w stylu shabby chic.
I żałuję, że moje meble kuchenne są aż tak nowoczesne.
Teraz zdecydowałabym się na białe szafki i ciemny blat, a nie jak obecnie jasny blat i brązowe szafki.
Cały dom inaczej bym urządziła.

Teraz mam popis w pokoju Małej.
Mebelki już wybrałam, musimy jeszcze podjechać do sklepu i sobaczyć, jak to cenowo wyjdzie.
A może i zdecyduję się na jakieś inne.
W każdym bądź razie mój wybór to ten pokoik z firmy Klupś

Z zestawu będziemy zamawiać łóżeczko, szafę i komodę. No i jak cenowo nie wyjdzie najgorzej to regał też.
Ne jest to może w pełni zadowalający mnie wybór, ale przy cenach mebelków dla dzieci, które niskie nie są ten zestaw nie jest taki najgorszy.
Te różowe elementy zawsze można przemalować na biało.


Uff....
Czas wracać do domowych obowiązków.
Przede mną góra pieluszek tetrowych do obejrzenia. Które uplamione Mała dodrze, te czyste trzeba uprasować i schować.
Już nie wspomnę o ubrankach letnich co to je trzeba przejrzeć i schować.


Zwalniam tempo już od jakiegoś czasu, nie mam tyle siły co wcześniej.
Teraz robię tylko to, co konieczne.
Reszta czeka na później.



Miłego dnia!

1 komentarz:

  1. kochana, ja też jestem chora na punkcie tych chlebaków, ale ta cena.... ;)
    Mebelki słitłaśne... idealne dla dziewczynek! :)

    Odpocznij kochana... nie pędź tak!

    OdpowiedzUsuń