Obserwatorzy

wtorek, 27 sierpnia 2013

O maszynie

Maszynę mam.
Takiego starego, leciwego Singera. Nie działa już, ale te kute nogi są. Trochę zakurzone, trochę już podniszczone, ale są.
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Singer_sewing_machine.jpg

Czeka teraz ta maszyna na przewiezienie do nas do domu.
I zastanawiamy się jak to zrobić. Do samochodu nijak nie wejdzie. Rozkręcić się tego chyba nie da, trzeba w całości. Tylko jak w całości?

A ja już się cieszę, co z tego, że zniszczona, co z tego, że nie działa, co z tego, no co? Skoro jest, moja ukochana, wymarzona, wyśniona przepiękna.
Bo to pamiątka po babci mojej. Już się ponoć któraś kuzynka zabierała za przywłaszczenie tejże, ale mama moja kochana wybroniła. I jest moja.

Znalazłam już dla niej miejsce. Czeka na nią i nic tego kąta nie zajmie.
Widzę ja tam w asyście bielonego, wiklinowego fotela. Ot, taki kąt do odpoczynku.
Sama się do Ślubnego śmiałam, że to bardziej kurz będzie zbierać niż być przydatnym, ale co z tego.
Stanie tam, i już.

Mam obiecany jesionowy blat, Ślubny dodatkowo obiecał, że zadzwoni do znajomego, co robi kute ogrodzenia żeby zapytać, czy by nam jej nie odnowił. I jeśli koszty nie będą jakieś drastyczne, to sprawa będzie załatwiona.
Sama bym sobie ją odnowiła, i tak zrobimy, gdy okaże się, że koszty odnowienia u specjalisty nas przerosną. Tylko w ciąży nijak się za to nie zabiorę. Potem z maleńkim dzieckiem też się nijak nie zabiorę, bo te wszystkie farby, lakiery i inne.....

Może za rok, dwa to cudo moje śliczne stanie w docelowym miejscu. To też jest powód do żartów między mną i Ślubnym. Takie nasze prywatne podśmiewajki.


Tak w temacie maszyn, to tą, co dostałam od rodziców na rocznicę, to cóż, stoi i czeka. Na miejsce, bo nie mam jej gdzie postawić. Nici też nie mam, nici muszę kupić.
Kilka rzeczy by się do przeszycia znalazło, tylko ja nie mam czym przeszyć, bo nie mam nici :D
Więc stoi i grzecznie czeka na swoją kolej. Obie czekamy i doczekać się nie możemy.


Przeczytałam gdzieś jaka jest różnica między 'kładę się spać' kobiety i 'kładę się spać mężczyzny'.
Bo gdy mężczyzna mówi, że się kładzie spać, to to robi, a gdy mówi te słowa kobieta, to jeszcze zrobi milion innych rzeczy zanim naprawdę się położy.
I każdego wieczora przypominam sobie te słowa. Bo każdego wieczora tak dokładnie jest.
I każdego wieczora kiwam głową, gdy tylko sobie o tym przypomnę.
A Ślubny się śmieje.


No cóż, lecę, pędzę pomidorową zrobić z niedzielnego rosołu.

Miłego dnia!

3 komentarze:

  1. Zazdroszczę tego Singera. Też prawie taką maszynę miałam, ale niestety... los bywa przewrotny i maszyna po babci przepadła bez wieści...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę tego Singera. Też prawie taką maszynę miałam, ale niestety... los bywa przewrotny i maszyna po babci przepadła bez wieści...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę tego Singera. Też prawie taką maszynę miałam, ale niestety... los bywa przewrotny i maszyna po babci przepadła bez wieści...

    OdpowiedzUsuń