Tłusty czwartek się zbliża, wielkimi krokami.
Co prawda na pączki to ja się nie rzucę, ale faworków to sobie napiekę.
Ślubnego mojego to ja czasem mam ochotę normalnie w kosmos wysłać.
Się wziął i obraził cholera wie na co. Ze 2 dni sie do mnie nie odzywał.
Noc z niedzieli na poniedziałek w ramach protestu przespałam na sofie.
A żeby go jeszcze bardziej wkurzyć odzywałam się i zachowywałam jak gdyby nigdy nic.
O!
Post o listach już prawie gotowy.
Gdyby nie ciągle przeszkadzacze, to już bym go była opublikowała!
O Mały beczy lecę!
huhu...czekam na liste!! moze wlasnie teraz by mi sie przydala :)
OdpowiedzUsuń