No nie mam czasu, no.
A to szczepienie, a to jakieś badanie z Małą
Sprzątam, piorę, gotuję.
A jak już ta chwila się znajdzie, to jestem jak koń po westernie, bo nie mam kompletnie siły.
I chyba mi jakichś witamin brak, bo ciągle śpiąca i zmęczona.
Wczorajsze szczepienie z Małą przyniosło wynik 5550g i 66cm w 3-cim miesiącu.
Mały wielkolud.
Żadne ubranka nie pasują, bo w ramionkach wiszą, a na długość albo za małe, albo za długie.
Czekam na szafę. W końcu przyjedzie <jupi>
I będę mogła porządek w tym moim burdelniku zrobić.
Co prawda na razie tymczasowa, ale i tak radości co niemiara :)
***
Ze Ślubnym dobrze, kłócimy się co prawda, bo Ślubny twierdzi, że nic w domu nie robię, ale mam kartę przetargową, bo mówię mu, że jak szafa przyjedzie, to sobie wszystko elegansio pochowam i będzie porządek jak ta lala.
A reszta, no cóż, choćbym nie wiem co w domu zrobiła, to i tak Ślubny będzie twierdził, że jest brudno, bo ja to nie jego mama.
Więc się nie przejmuję.
***
Miłego dnia!
ja bym ślubnemu wręczyła ściereczkę.Serio.
OdpowiedzUsuńJa też czekam na szafy do pokoju dzieci, bo już ciuszki nigdzie się nie mieszczą:)
Zrobiłabym dokładnie to samo.
OdpowiedzUsuńA dokładniej to przez tydzień bym nic nie robiła co konieczne. Żadnego prania, prasowania, odkurzania, mysia podłóg.... z naczyń tylko to, co na bieżąco... nic.
No bo po co, skoro i tak to wszystko samo się robi :)
Boże, ale mi po polsku wyszło :)
Usuńale wiesz, o co cho, prawda? :)
Dziewczyny, ja więcej niż pobieżne sprzątanie nie robię.
OdpowiedzUsuńCodzienne mycie podług i kurze to konieczność ze względu na Małą.
Bałagan na zewnątrz sprawia, ze okropnie się kurzy.
A nie chcę żeby Mała złapała jakiś syf.
Słuchajcie, posprzątane ma, ma.
Zamiecione, podłogi zmyte, nigdzie sie brudy nie walają.
Powiedziałam mu, że jego mamą nie jestem i już.
Niech się cieszy, bo w ogóle mogę przestać sprzątać i gotować. I dopiero będzie.
A teraz jak mu nie pasuje, to trudno.
Jego mama sama stwierdziła, że zawsze mamy ładnie posprzątane.
To niech się chłop dzwoni. Albo sam posprząta.