Obserwatorzy

poniedziałek, 18 marca 2013

W poniedziałek

wstałam rano, wymyśliłam obiad, nastawiłam pranie.

Poważnie. W poniedziałek.
To chyba to słońce za oknem tak na mnie podziałało.

Teraz się mięso na obiad rozmarza, a ja siedzę przed komputerem, nadrabiam zaległości blogowe. I czekam na ósmą jak na zbawienie.
Mam do wykonania dwa pilne telefony. A wszystkie te firmy od ósmej. To czekam.


Wiecie jak to fajnie pobuszować po sklepach bez jęcząco-płaczcego dziecka?
No rewelacja, mówię Wam.
Dziadkowie za to mieli przegwizdane. Mała przebeczała ponoć cały dzień wczoraj.

A my ze Ślubnym szaleliśmy po sklepach.
Wróciliśmy biedniejsi o kilka ładnych stów, za tobogatsi o kilka ładnych ubrań.
Planem było kupienie dla mnie kiecek na wesele i chrzciny Małej, no i butów do tego.
Plan zrealizowany.
Dodatkowo Ślubny wrócił bogatszy o kurtkę, 3 koszule i 4 pary spodni.
I znów jak zwykle On na tych zakupach lepiej wyszedł.
I bardzo polubiliśmy outlety.
Koszule dla Ślubnego z 229zł przecenione na 119zł.
Albo spodnie z 229,90 na 139,90zł

Jednak największym hitem tych zakupów była Big Star'owa kurtka wiosenna dla mnie za całe 20zł :D




Na gorąco:
Dzwonię do urzędu. Chcę się dowiedzieć o konkretną rzecz dotyczącą mojej osoby.
Dzwonię, bo mam spory kawałek do tegoż i nie widzi mi się pokonywanie tej trasy bezcelowo.
I co się dowiaduję?
Otóż to, że nie mogę się nic dowiedzieć, bo jest ochrona danych osobowych i ona mi nie powie.
Czujecie? Mam zapier..... kilkanaście km, do tego z Małą, bo Ona mi nie powie przez telefon nawet najdrobniejszego szczegółu.
&^%^&####
Biurokracja.



PS. Wsadziliście rzeżuchę i owies na Święta? U mnie ta pierwsza zaczyna już kiełkować. Z owsem trochę gorzej.
Obawiam się, że za późno posadziłam.

No, to lecę.
Miłego dnia!

1 komentarz: