Obserwatorzy

czwartek, 11 kwietnia 2013

No, niemożliwe! Wyzwanie foto 4/7

Wyobrażacie sobie, że mój mąż opędzlował wczoraj cały gar fasolki.
Cały gar. To, co mieliśmy jeść przez 3 dni.
Masakra. Gdzie się mu to zmieściło
Ja jedynie do obiadu zjadłam miseczkę.

Dziś więc zapiekanka makaronowa z sosem z torebki.
Bo nic innego mi do głowy nie wpadło.
Trudno i darmo. Lecę na łatwiznę.
Jutro też będzie zupa z mrożonki.
Gotować mi się nie chce, lenia mam jakiegoś.



Dziś w wyzwaniu zimny.
Od siódmej sie głowiłam.
Olśniło mnie dopiero, gdy pranie wstawiłam.
Potraktowałam temat dosłownie.
Zimny u Nas jest "zamarzalnik" z zimną zawartością, właściwie już jej resztkami. Tyle bowiem zostało z połowy świnki, którą w styczniu ze Ślubnym kupiliśmy. Niedługo wyprawa po kolejną połówkę, taniej wychodzi za niecałe 400zł mamy jedzenia na kilka miesięcy. Do tego jakieś 2 godziny roboty co by to wszystko porozdzielać i już :)
Żeby nie było, nie jemy samej wieprzowiny, kurczak też u nas bywa :)



Chciałam przeprosić wszystkie kobietki, których odwiedzanie i komentowanie zaniedbuję.
Gospodaruję dosłownie sekundy ostatnio na bloga.
Chrzciny w niedzielę, więc miliard spraw na glowie.
Aktualnie na tapecie generalne sprzątanie.

Mała z Fasolką tak się zmówiły, że dają mi popalić poczwórnie :)


Miłego!

17 komentarzy:

  1. O, mięsko. Lubię mięsko. Lubię też trawę i nie wiem, co bardziej. Chyba trawę jednak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba ja też wolę bardziej trawę.
      Ale schabik od czasu do czasu, taki soczysty, z chrupiącą panierką.....

      Usuń
  2. To jesteś świetną kucharką, a Twoja fasolka musiała być genialna! Ale ziiiimno i mięsnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąż mój na moja kuchnię nie narzeka. Taki mi się mało wymagający okaz trafił.
      :)

      Usuń
  3. Niezły spust Twój mąż ma :) Smutna ta świnka, tak ma dużo miejsca. Musicie jej dokupić drugą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwię się, gdzie on to upchał.
      Świnkę trzeba wykończyć, dopiero kupić drugą :)

      Usuń
  4. Cały gar fasolki? Musiała być później rewolucja ;D
    Mrożonki, o jaaa Cię kręcę.. mam ich mnóstwo po ostatniej wizycie w domu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rewolucja na wda głowy, ja też przecież jadłam :) Nie było tak źle, mam metodę na fasolkę.

      Ja miałam pełno po Świętach. Przez tydzień nie musiałam gotować.

      Usuń
  5. Widzę , że wpadłyśmy na ten sam pomysł. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! to jednak nie ja jedyna :)
      Myślałam, że będę oryginalna

      Usuń
  6. No ładnie cały gar fasolki -nieźle :) a mrożonki u nas też chociaż o wiele mnie tyle co 2 szuflady

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas 2 szuflady, to mało.
      Jeśli robimy zakupy, to najczęściej w ilościach hurtowych.
      Potem mam spokój nawet na 2-3 tygodnie :)

      Wygodna jestem teraz. A co dopiero, gdy będzie nas więcej:)

      Co do fasolki, to ja nie wiem jakim cudem....

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Za mną też "chodziła"
      Podobnie jak pierogi, tylko lepić mi sie nie chce.

      Handsome Johnny'ego sobie spraw i już będzie fasolka :)

      Usuń
  8. u mnie też nie długo będzie pełno w zamarażalniku :) ale swoje chodzące miecho mamy. a małż nie pękł? hi hi

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma to jak mięsko ze sprawdzonego źródła :)

    OdpowiedzUsuń