Tak, to rok odkąd tyle się działo.
O tej porze w pełnym rynsztunku zadziwiałam wszystkich wokół rozsyłając uśmiechy, wywijając ze Ślubnym i nie bacząc na wielki brzuch i całą tę resztę.
Po tym pełnym wrażeń dniu moczę nogi w wodzie z solą, przeglądam zdjęcia i zastanawiam się jak to właściwie było.
Mam chwilę wytchnienia.
Bo od rana to szykowanie obiadu potem rodzice i teściowie, potem pogarnąć, posiedzieć z moimi rodzicami. Ufff, jak już pojechali, to siadłam i siedzę. I wspominam.
Sprzątać co mi jeszcze zostało będę jutro.
Ślubny śpi, jutro będzie dogorywał. Pozwolił sobie, to jutro będzie cierpieć.
A i muszę Wam napisać, że z teściami się normalnie odzywam.
Zgodą bym tego nie nazwała, ale jak to mówi moja mama lepsza słomiana zgoda jak złota wojna.
I tego się trzymam.
Uff....
Pochwalę się, dostałam maszynę do szycia yay!
Upiekłam pyszne ciasto yay!
Jestem zmęczona jak stopiećdziesiąt yay!
Czas odpocząć yay!
Miłego wieczoru/dnia/nocy/ niepotrzebne skreślić
To chyba warto pogratulować co niniejszym czynię - rocznicy oczywiście :D
OdpowiedzUsuńGratuluje rocznicy... i życzę jeszcze wiele...
OdpowiedzUsuńGratulacje "na rocznice" i zyczenia na wiele kolejnych:)
OdpowiedzUsuńGratulacje "na zgode" z tesciami- to juz jakas poprawa stosunkow- tak trzymac:)