Wyobrażacie sobie, że to był mój pierwszy raz?
Bo zawsze się bałam, że mi nie wyjdzie, że będzie zakalec, śmietana się nie ubije i w ogóle wszystko sprzysięgnie się przeciwko mnie.
I z tym miałam maleńkie kłopoty.
Najpierw jak głupia latałam do sklepu i przynosiłam po jednej rzeczy.
A to w mące sie robale zalęgły, a to nie mam czekolady, proszku do pieczenia, masła i czegośtam jeszcze.
A to masa wiśniowa nie wyszła tak, jak należy, śmietana była za krótko schłodzona, żelatynę rozpuściłam w za dużej ilości wody......
Upierniczyłam pół kuchni dekorując, wyszło koślawo, byle jak.
Ale i tak jestem dumna.
Oto mój Tort Szwarcwaldzki. Z tego przepisu.
Zachęcona tym, że sie udało w kolejce jeszcze inne przepisy czekają.
Polecam.
I smacznego!
Na niedzielę będą muffinki :)
Hmm... chyba się skusze i tez zrobię bo wygląda baaardzo apetycznie :D
OdpowiedzUsuńZrób, zrób nie jest ciężki i trudny.
UsuńA jak smakuje.....
No, moja droga! Wygląda idealnie. Na zdjęciu nie widać, żadnej koślawości. Ja Szwarcwalda jeszcze nie robiłam, ale połączenie czeko-wiśnio-śmietanowe bardzo mi odpowiada ;)
OdpowiedzUsuńE, tam jak nie widać. Toż to koślawość na koślawości. Te linie nie wyszły proste, zamiast zgrabnych różyczek z bitej śmietany, to kupki mi wyszły.
UsuńTak, tak polecam gorąco. Połączenie jest idealne. Jeszcze lepsze byłoby z %% choć ja musiałam ten element odpuścić ze względów wiadomych.
To jest koślawo? Wygląda przepysznie! Jak z cukierni.
OdpowiedzUsuń