Dokładnie o tej godzinie dzieci nasze postanowiły, że więcej spać nie będą.
Znaczy Mała postanowiła, bo Mały to jak zwykle na mleko sie obudził i po pół godzinie znów poszedł spać, na krótko, ale jednak.
Katar Małą męczy. I kaszel. BO płynie po tylnej ścianie gardła katar. I męczy.
W ruch poszły syropki, psikania i inne.
A żeby było jeszcze weselej Mały ma zapalenie oskrzeli.
Na szczęście w miarę znośnie to wszystko przechodzą. Nie dają popalić bardziej niż zwykle.
Mała jak padła o 9-tej, wstała po 11. Teraz wojuje u babci.
Mały z kolei do 12-tej prawie wojował. Teraz śpi.
Obiad się gotuje.
Miałam nie gotować, dla nas by wystarczyło. Ale przyjechał szkoleniowiec do maszyny i będzie mało.
Nastawiłam się na walkę z garderobą od rana.
To przyjechał ten szkoleniowiec, to Mały po krótkiej porannej drzemce wojował.
Generalnie to mi się odechciało, ale spinam dupkę i ruszam do roboty.
Cała kupa przede mną.
A obiecywałam sobie, że będę prasować na bieżąco.
Obiecywałam. I co? I jajco, można by rzec.
A jeszcze żeby było wesoło i kolorowo od poniedziałku, to na zewnątrz głowę chce urwać, albo łeb upier*** zależy jak kto woli.
No i okres mi się spóźnia.
To tak jako wisienka na torcie.
Wesoło jak ja pier***
Miłego!
Dużo masz na głowie.. Ciągle coś,ciągle ktoś Dobrze,że teściowa przy małej pomaga,bo inaczej byłoby ciężko Trzymam kciuki by okres szybko przyszedł i nie żartował sobie,bo najpierw trzeba tą dwójeczkę podchować ;) - pozdrawiam Marta.
OdpowiedzUsuń