Obserwatorzy

wtorek, 5 lutego 2013

Wyzwanie fotograficzne. Dzień drugi.

Zabawa




Bujaczek mojego dziecka, bo gadanie głupot gdy Mały Wyjec siedzi a właściwie to półleży w ty bujaczku jest moją zabawą.

A żelazko, bo chciałam się pochwalić, nie żartuję, żelazko, bo po dłuższym zastanowieniu, to prasowanie, choć go nie znoszę też jest moją zabawą. Paradoks?

9 komentarzy:

  1. Ja też nie lubię prasować. Mój synek miał podobny leżaczek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Leżaczek fajny wynalazek! Moje dzieci bawiły się dziś pralką:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny leżaczek :) oj ja też nie lubię prasować i jednocześnie jednak żelazko nie jest moją zabawką :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale słodki ten leżaczek!
    Blee, żelazka nie lubię, dlatego nie prasuję, na szczęście nie muszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie paradoks... to szaleństwo ;););)
    Ja powinnam poprasować dziecku do szkoły, W. do pracy, ale... nie mam motywacji... A może ja się bawić nie umiem ;)
    Franio również miał bujaczek i się lubił w nim "telepać";)

    OdpowiedzUsuń
  6. Haaa, dobra interpretacja tematu!
    Żelazko jakoś nie należy do moich ulubionych zabawek, ale co zrobić - ktoś w chacie prasować musi =)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój chrześniak miał identyczny fotelik :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Leżaczek bujaczek sprawdzał się w sytuacjach kryzysowych nam :), a właściwie to nawet dwa leżczki, bo u mnie szczęście podwójne... A prasowania - też nie lubię :) - do perfekcji opanowałam suszenie prania na ramiączkach (wieszakach)... większości potem naprawdę nie trzeba prasować :)...

    OdpowiedzUsuń