Zapraszam do obejrzenia nowej zakładki.
***
Pisanie o pogodzie sobie daruję.
Się nie będę denerwować.
Napiszę za to o moim mężu.
Bo jest tak, że mamy chrzciny Małej w następną niedzielę.
I co stwierdził mój Ślubny jakiś czas temu?
Otóż zapytał się mnie, czy pójdziemy do kosmetyczki przed chrzcinami.
Bo on to by sobie manicure zrobił i jakąś maseczkę na twarz też.
Ja o tym nie pomyślałam. A on tak.
I dziesięć razy na dzień pyta się mnie kiedy pójdę do fryzjera i jak sobie włosy obetkę.
Bo jemu podobają się tak i tak.
Więc kontempluję przed kolejnymi zdjęciami na necie jakże te włosy sobie obciąć.
Miłego
może wystarczy odświeżyć kolor i wycieniować? mąż i tak uzna, że zmiana jest znaczna...
OdpowiedzUsuńW sumie by się dało trochę odświeżyć kolor, ale w ciąży to tak nie za bardzo z tym farbowaniem.
UsuńMój Mąż to z tych, co zauważają zmiany. Taki mi sie ewenement trafił.