Dobra, dziś to juz istna masakra za oknem.
Jeśli w tej chwili nie leje, to za chwilę na pewno zacznie.
Pisałam, że schudłam?
Pisałam.
Co z tego, jak powoli przestaję dopinać się w jeansy.
Muszę poszukać tych z wielką gumą :)
Po raz kolejny zauważam jak różnie można czuć się w ciąży.
Z Małą żadnych dolegliwości.
A teraz jak się skończył pierwszy trymestr i wszelkie nudności, to się zaczął drugi i już mi dokuczają bóle związane z rozciąganiem się więzadeł macicy. Konsultowane, więc pewne.
Zalecenia to dużo odpoczywać i nie nosić ciężkich rzeczy.
O ile polegiwanie nie jest jakieś kłopotliwe, to z tym nienoszeniem gorzej. Małą przecież choćby te parę metrów, ale przenieść muszę.
Wracam więc do łóżka stosować się do zaleceń.
Miłego!
Zazdoszczę Ci tego stanu :-)
OdpowiedzUsuńOj Moaa ciąża faktycznie, piękny stan. Pomimo wszelkich narzekań o których przeczytacie pewnie jeszcze nie raz.
OdpowiedzUsuńPowinnaś sama się postarać o ten stan :)