Obserwatorzy

piątek, 24 maja 2013

Pierwsza książka, jesień latem i uroki życia razem.

Drogą kupna nabyliśmy Małej pierwszą książkę.
Ot, nic specjalnego szmatkowe cuś kolorowe i o różnych fakturach.
Taka była zainteresowana moimi gazetami, ulotkami i całą resztą, to niech ma swoją.

Oj, spodobała się książka, a jakże, na wstępie została uśliniona, potem wymiętolona i znów uśliniona.

Wiem, że mojej Małej i tak bardziej podoba się przekładanie kartek w gazetach. Przecież one tak fajnie szeleszczą! I dużo ich do potargania.


Bóle mi jako tako przeszły. Co prawda nie leżałam wczoraj za długo, bo najpierw na miasto ze Ślubnym, potem trochę w domu. Ze dwie godzinki przekimałam, ale to wszystko mało.
A potem Małą babcia oddała i musiałam już swoje polegiwanie odłożyć.


Wyprowadziłam się z sypialni.
Tak niechcący po części.
Ślubny mnie wkurzył. Przyszedł, zarzucił fochem, tak tym razem wiem o co. I on też wiedział, że niezbyt dobrze się czuję. No ale przecież ja się mogę wykończyć byle by on miał zrobione.
Nawet się z nim nie kłóciłam, nie chciało mi się. Po prostu wpakowałam Małą w wózek i wyniosłam się ją usypiać do salonu.
Potem trochę książki poczytałam. I tak mi się na kanapie w salonie usnęło.
Chciałam w nocy wrócić do łóżka, ale jak poszłam i zobaczyłam jak się Ślubny rozwalił, to się dodatkowo wkurzyłam.
Rozłożyłam sobie sofę w salonie i tym sposobem przespałam noc z Małą.

A dziś, zobaczymy, nie widziałam się z nim jeszcze. Po nocnym koncercie, który Mala odstawiła o wpół do czwartej spałyśmy do siódmej.


Pięknie jest ogólnie.
Za oknem mamy zimną polską jesień yyy.. lato znaczy.
Bo jak inaczej nazwać tą pogodę?  Zimno, deszcz pada.
Chyba w piecu trochę podpalę, bo chłodno.
 Lato wróć!!

Obrażona na Ślubnego nie zamierzam gotować obiadu.
Po co? Skoro on moich wysiłków docenić nie potrafi, to mi się nie chce.
O, w zamian za to w szafie sobie posprzątam.
Poukładam swoje i Małej ubranka.


Miłego dnia Wam zyczę.
Może u Was jest bardziej słonecznie i ciepło.

1 komentarz:

  1. Proponuję Ślubnemu dać szmatkę w łapkę i zagonić do roboty.Kobieta jak pracuje zawodowo, to dom też ogarnąć musi.Skoro Ślubny ma umiłowanie do porządku, powinien dawać przykład:)
    a korona z głowy nikomu jeszcze nie spadła od sprzątania:))

    OdpowiedzUsuń