Obserwatorzy

środa, 29 maja 2013

Dziś o Małej.

Dokładnie o 15.20 moja Mała skończy pół roku.

Minęło jak jeden dzień.
A dopiero co leżałyśmy w szpitalu.

Pół roku płaczu, dolegliwości, śmiechu, zabawy, smutków i radości.
Pół roku podczas którego zmieniliśmy miejsce zamieszkania, jakoś przeżyliśmy niemały kryzys ze Ślubnym.
Pół roku podczas którego przeżyliśmy już zapalenie płuc, problemy z kolką i zaparciami.
Pół roku patrzenia na rozwój Małej.
Rozwój, który ostatnio skoczył do przodu w tak zastraszającym tempie, że oboje jesteśmy w szoku.

Mała potrafi już wędrować po łóżku przeważnie na raczka.
Kręci się w kółko, ulubioną zabawką z tych zakazanych, to pilot.

Śmieje się, wyciąga rączki, bawi się smoczkiem, swoimi gryzakami, książką, gada do wzorków na wyściółce gondoli.  Potrafi zainteresować się czymś na dłużej niż pięć sekund. Ostatnio jest to jej ulubiona pluszowa książka.

Codziennie słyszę nowe dźwięki gaworzenia. Repertuar się zmienia co chwilę :)

Ale żeby nie było tak kolorowo, to mamy problem z usypianiem.
Mała chce być usypiana TYLKO i wyłącznie w wózku.
W łóżeczku zaczyna kombinować, płacze, przewraca się, smoczek wyrzuca.
Ciężkie to usypianie.

Do tego potrafi zrobić sobie drzemkę od 19 do 20 i buszuje do 22 czasem 23.
Oj, napsuje wieczorem nerwów, napsuje.


Mamy też jedzeniowy kryzys.
O ile do tej pory ładnie zjadała swoją porcję, tak teraz 2-3 łyżeczki i zaczyna się zabawa, wkłada palce do buzi, pluje, wymyśla, kombinuje.
A po chwili głodna, dostaje więc słuszną porcję mleka i zadowolona.

Mleko jemy na raty.
Według tabeli żywieniowej Mała powinna dostać 4 razy dziennie 180ml.
Nie jest tak kolorowo, ona czasem wypije pełną porcję, a czasem tylko zaspokaja pierwszy głód i wypija np 90ml.
Ponoć to dobrze, że dziecko wypija tylko tyle, ile jest mu potrzebne do zaspokojenia głodu.
Gorzej by było gdyby za każdym razem wypijała tyle, ile dostanie. Bo to grozi otyłością.

Nadal ulewa. I nadal musimy dodawać do mleka zagęszczacz.


Rozwija się w zastraszającym tempie, rośnie, chyba niedlugo ubranka  a 74 przestaną być z duże.
Przynajmniej niektóre, bo część odłożona leży, bo pomimo, że 74, to takie gigantyczne są, że szok.


Bywają noce, gdy da pospać. Nie zawsze budzi się na mleko. Na razie jednak więcej jest nocy, gdy muszę wstawać i robić porcję, ale czasem się udaje.
Ot, tą noc ładnie nam przespała.
Po pierwszej drzemce buszowała do 22 a potem obudziła się dopiero o 5. Dostała mleko i jeszcze drzemałyśmy.

Dobre to moje dziecko.
Pomimo kilku mankamentów nie mogę na nią narzekać. Nie jest najgorsza. Wiem, że bywają gorsze dzieci :)

Ah, bym zapomniała po pleśniawkach już nie ma śladu. Jeszcze wczoraj coś tam małego było, posmarowałam jej więc to gencjaną i już powinno być ok.
Jeszcze dziś sprawdzimy.
Bo Mała nie da sobie zajrzeć i dokładnie obejrzeć. Trzeba to robić na siłę w asyście dzikiego płaczu.

Chyba tyle o Małej, z pewnością o czymś zapomniałam, coś mi się na pewno w ciągu dnia przypomni, ale z grubsza wszystko jest :)


Słońce dziś się pokazało.
Za to ponoć jutro mają być burze i ulewny deszcz.
A liczyłam na ciepło. Pojechalibyśmy na procesję  Małą. I może potem jakiś spacer. Człowiek by wyszedł z domu, się jakoś rozerwał.
A tu o, deszcze zapowiadają. nożeszkurnajegomać.

Stół mi mają dziś przywieźć.
Mam nadzieję, że tym razem będzie z nim wszystko ok. Bo mamy z tym stołem przeboje.
Ale o tym może już jutro, bo miało być krótko, a tu mi się zrobił wywód....


Miłego !

2 komentarze:

  1. Jutro nie będzie deszczu. Nie pamiętam deszczu w Boże Ciało. A przynajmniej z rana, w czasie procesji.

    Dzieci szybko rosną, czasami mam wrażenie, że za szybko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja pamiętam. Lało, wiało i tak było zimno, że masakra :)

      Usuń