Obserwatorzy

wtorek, 7 maja 2013

Jestem, wróciłam

Choć wolałabym żeby ten weekend trwał i trwał.
Uwielbiam dom po dziadkach, uwielbiam tamtą okolicę.
I te chwile, gdy Małą zajmują się inni, a ja w końcu mogłam się wyspać.



A teraz Mała się obudziła, ja z obiadem w proszku, słonko nieśmiało wychodzi zza chmur.
Zapowiada się dobry dzień.

Gdybym jeszcze tylko miała czas, żeby posprzątać cały ten burdel w garderobie....



Pamiętacie jak marudziłam, że Mała się nie przewraca z pleców na brzuch, albo odwrotnie?

Wspominałam kiedyś.

Teraz będę narzekać, że się przewraca.

Skubana.




Miłego.

3 komentarze:

  1. kochana mogę pojechać i Ci posprzątać:P mam w tym wprawę.Nie cierpię bałaganu, więc musiałam nauczyć się przy piątce dzieci utrzymać ład w domu.Z sukcesem:)))
    Moi znajomi zachodzę w głowę, jak można mieć tak czysto w domu, przy takim przedszkolu:))))
    buziaki wielkie:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana u mnie burdel tylko w garderobie.
      W reszcie domu mam porządek.
      No, dobra do żurnala to się to nie nadaje, ale źle nie jest :)
      Tylko czasem mój Ślubny trochę narzeka. Ale dochodzę do coraz lepszej wprawy :)

      Usuń
    2. ja nie twierdzę, że masz bałagan:) ja po prostu najbardziej lubię ukladać w szafach, stąd propozycja:))

      Usuń