Zamiast sprzątać niesamowity burdel jaki w domu mi się zrobił, gdy razem ze Ślubnym niczym dwie trąby powietrzne przeszliśmy po domu, ja tworzyłam. Ba! można powiedzieć, że TWORZYŁAM. Szczególnie umysłem :D
Nie wyszło idealnie, zdjęcia też jakieś nie takie.
Ale jak na moje amatorskie ręce, to te jasnokremowe goździki świetnie rozjaśniają dość ciemną oprawę stołu.
No i najważniejsze, za niecałe 30zł i z elementami z odzysku ze starych bukietów mam coś swojego.
Poklejone ręce, syf i moje nerwy przemilczę.
O nieuprasowanym obrusie też sza!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz