Teoretycznie sezon gości za nami, jednak mój brat z dziewczyną to tacy goście nie goście.
Przyjeżdżają pomóc nam przy meblach.
I porządkach.
I może mi przyszła bratowa okna umyje :)
Małej katar powoli przechodzi.
Okazało się, że ten katar i stan podgorączkowy i ogólne rozbicie to od górnych jedynek.
Wychodzą powoli :)
Znalazłam fantastyczną księgarnię, w której udało mi się kupic kilka rewelacyjnych książeczek dla Małej.
Napiszę o nich więcej jak tylko się ogarniemy z przenosinami mebli, ze składaniem i w ogóle ze wszystkim.
Tymczasem lecę przypilnować obiadu.
No i czekamy z Mała niecierpliwie.
Na wujka i ciocię.
Na towarzystwo.
Na pomoc, bo ten mój brzuch to mi więcej przeszkadza jak pomaga.
Do miłego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz