Obserwatorzy

czwartek, 7 listopada 2013

Dziwne dni

Bywają dni, kiedy wszystko trzeba zrobić szybko, bardzo szybko.
Ekspresowe zakupy, gdzie produkty prawie fruwają do koszyka, a pani na mięsie mało palca nie utnie sobie poganiana przez nas.
Ekspresowe załatwienie sprawy z chrztem Małego, sala zamówiona, ksiądz powiadomiony, ufff.....
Obiad też ekspresowo. Pomiędzy siódmym a ósmym praniem chyba, górą prasowania i kapuustą, którą trzeba było na bigos przerobić.
Dziś więc kuchnia wydaje klopsiki z lanymi kluskami, wygląda toto jak kupa, ale smakuje całkiem nieźle. Dużo i szybko. Gdybym miała więcej casu, to bym kombinowała żeby i wygląd i smak był, a tak został sam smak:)


W tym wszystkim Mały, najedzony śpi w coraz to dziwniejszych pozycjach świata.

I wieczorem liczę na choć pięć minut, by móc w nastrojowym świetle świec usiąść i napisać kilka zdań w tych moich papierach.
Mam nadzieję, że nie skończy się to na zapaleniu świec i totalnym olaniu tematu, bo o 23.30 to na nic sił nie ma.



Dziękuję Bogu, że Małą teściowie zabrali.
Inaczej bym chyba zwariowała.

Lecę dalej, po kolejne pranie, kolejne karmienie, ogarnięcie burdellu domowego.
I może choć na dwie minuty przymknę oko....

PS. Z frontu mlecznego.
Odciąganie i częstsze przystawianie Małego trochę skutkuje. Jednak dokarmiamy sie dalej....

3 komentarze:

  1. Robię takie klopsiki Moj M i synek lubią w sosie pomidorowym ;) Dobrze,ze teściowa pomaga,zawsze to coś na początek -pozdrawiam Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej rzeczywiście masz pełne obroty na maxa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Początki są najtrudniejsze, jeszcze hormony szaleją i sił mniej. Dobrze, że dziadkowie starszą się trochę zajmują, to ułatwia. Ja bym z chęcią taki obiad wchłonęła:) Pozdrawiam i powodzenia.
    PS. odnośnie drogi mlecznej jeśli mogę radzić - więcej przystawiaj, mniej ściągaj, żaden laktator nie zastąpi dziecka. Można też jakąś herbatkę na laktację popijać. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń