Obserwatorzy

sobota, 23 listopada 2013

Miesiąc już za nami.

Mały już ma miesiąc.
Czas nam przeleciał niesamowicie.

Wyglądam przez okno, a tam mgła. Uff, dobrze, że mrozu nie ma i że w miarę ciepło. Można było z Małym na spacer wyjść.


Za tydzień roczek Małej, powoli wszystko szykuję. Przede mną sporo pracy, w kuchni szczególnie.

Ten tydzień to też czas na przygotowanie stroika adwentowego.
Podkładkę w postaci plastra drewna juz mam, trzeba ją tylko wyszlifować i polakierować.
No i ozdobić, tylko kurna nijak nie mam pomysłu.


Dni mijają jak z bicza strzelił.
Ledwo mam czas żeby zjeść śniadanie, albo siku zrobić.
Wszystko jest takie ostatnio pokręcone i pogmatwane, że to jakaś totalna masakra jest.
Jeszcze te pogody takie denne, ciśnienie niskie i w ogóle.
Chodzę z bolącą głową non stop.
Wieczorami padam na twarz, czasem nie mam siły żeby się wykąpać. Nie mogę się doczekać, aż Mały zacznie przesypiać większość nocy.

Święta idą. Wydatków sporo, a my właśnie zaliczkować mamy maszynę. I krucho z finansami.
Jeszcze chyba tak krucho nie było.
Znów kredyt, znów koszty, wydatki i nadzieja, że po postawieniu lepszego sprzętu większy zysk będzie.


Nasza droga mleczna nadal z wybojami.
Powoli przechodzimy na mieszankę. Mały się nie najada, nijak nie sprawdzają się prognozy pediatry, e jeszcze będę miała rzekę mleka.
Nie mam rzeki, nawet strumienia nie mam.
To, co mam to ledwo jakiś rowek jest. I tyle.


Tyle słów w mojej głowie, a przelanie na klawiaturę już gorsze.
Napiszę coś więcej, jak się uporam z tym roczkiem.
Potem może będzie trochę wolniej.
Może dom uda mi się na święta toche ozdobić.
Skromnie, bo skromnie, ale zawsze cośtam może przemycę.

Po cichu dziękuję tym, co wymyślili sklepy z tanimi upominkami, bo tam to perełki za grosze można wypatrzyć.
I może uda się coś fajnego z tych perełek za grosze zrobić :)


Trzymajcie kciuki.

Miłego weekendu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz