Idę jak burza z porządkami.
Pokój Małej na zicher, sypialnia i salon też.
Kuchnia w połowie.
Łazienkę zostawiam na ostatnią chwilę co by była świeża.
Górny salon to moment, i gabinet też.
Zostaje garderoba.
Miała się za nią wziąć w sobotę, ale w6yszło, że w niedzielę mamy zakupy i nie chce mi się do późna siedzieć i sprzątać a w niedzielę nieprzytomna jechać.
I dylemat.
Sprzątnąć dziś, czy zostawić na później.
Z chęcią zostawiłabym to na później.
Ale może choć trochę sprzątnę dziś.
MASAKRA!
Mały śpi mam więc czas na małą kawę i parę stron ksiązki.
A potem dalej sprzątanie kuchennych szafek.
I jakby wiosna wróciła trochę.
Miłego.
podziel sie energia...ja dzis lezakuje :)
OdpowiedzUsuńCzy ten blog jest tylko o sprzątaniu?? ...nuuuudy :( nudna kobita
OdpowiedzUsuń